18 października 2012

Prologue



Chanelle
                Ze znudzeniem mieszałam łyżką płatki z mlekiem. Nie byłam głodna. Od dłuższego czasu apetyt mi nie dopisywał. Na razie nikt z moich bliskich się nie zorientował, że coś jest nie tak, ale zdawałam sobie sprawę, iż to jedynie kwestia czasu. Przecież moja matka przeczulona była na punkcie zdrowego odżywania oraz regularnych posiłków. Podniosłam zmęczone spojrzenie zielonych tęczówek na rudowłosą istotkę, która siedziała naprzeciwko mnie. Trajkotała jak najęta o zbliżającym się koncercie jej ukochanego zespołu. Zaraz, jak mu tam było? Ach, tak – One Direction. W dalszym ciągu nie mogłam zrozumieć dlaczego ona w ogóle podziwia piątkę chłopaków, którzy śpiewają. I tyle. Po prostu śpiewają. Nic wielkiego. A przecież na świecie jest mnóstwo innych zespołów, którymi mogłaby się zainteresować. Dlaczego właśnie oni? Odpowiedź była prosta, jak budowa cepa. Od najmłodszego członka zespołu była młodsza zaledwie o dwa lata. Ciągle miała nadzieję, że uda się jej skraść serce tego całego Harry’ego Pottera… tfu! Stylesa.
- El, słuchasz mnie?! – Zapiszczała Desirae, machając mi dłonią przed oczami. Jęknęłam cicho. Mój błogi spokój został zakłócony przez tą małą kretynkę. – Tata zamówił dla nas bilety na koncert. Sama bym nie mogła pójść, a tak przynajmniej będę pod twoją opieką. No i Anastazji. Właśnie, kiedy ona przyjeżdża, bo…
                Znów się wyłączyłam. Zerknęłam niespokojnie na zegarek. Miałam jeszcze dwie godziny, by pojawić się na lotnisku Heathrow. Wręcz promieniałam ze szczęścia na samą myśl, że na całe wakacje do Londynu przyjeżdża jedyna osoba, z którą mogę w tym domu normalnie porozmawiać. Anastazja Duda. Poznałyśmy się podczas wymiany, kiedy to poleciałam na jeden semestr szkoły średniej do Polski. Dość szybko zorientowałam się, że mamy na wiele spraw podobne poglądy. To było prawie oczywiste, że się zaprzyjaźnimy.
                Leniwym gestem przeczesałam kasztanowe loki, podniosłam się z taboretu i odstawiłam, w dalszym ciągu pełną, miskę do zlewu. Do moich uszu dotarło nieznośne bzyczenie oznajmiające, iż Desirae w dalszym ciągu gada. Czasem mam ochotę po prostu zakleić jej usta taśmą.

Anastazja
                Boże… Jak nudno w tym samolocie. Żadnego ciekawego filmu. Książkę, którą poleciła mi Elle przeczytałam już dawno. Zaledwie godzinę po starcie samolotu. Jedyne co mogę jeszcze robić, to myśleć tylko i wyłącznie o tym jak nie cierpię tej gówniary Desirae. Wymyśliła sobie, że chce koniecznie iść na koncert jakiegoś zespołu składającego się z pięciu gówniarzy. Zaraz jak on się nazywał… A! One Direction! Co to ma być? Ech, wole o tym jednak nie myśleć. Będę tylko nie potrzebnie się denerwować.
                Tak się cieszę, że w końcu spotkam się z Elle i spędzę z nią całe wakacje. Całe wakacje w Londynie! Nigdy tam nie byłam, a jestem ciekawa świata. Jednak najważniejsze jest to, że Elle będę miała cały czas dla siebie i będę miała z kim plotkować. Od kiedy tylko poznałam ją na tej wymianie, od razu ją polubiłam. Jest sympatyczną, lubiącą wiele tych rzeczy co ja np. książki, filmy i takie tam. Tak się cieszę, że ją poznałam i mam a z nią dobry kontakt. Czekają nas nieprzespane, pełne rozterek bądź śmiechów noce, a i czasem młoda się wtrąci i zastąpi naszą rozmowę swoim monologiem o One Direction. Boże! Ile można?
                Super, że zobaczę się z Elle, ale szkoda, że Alan nie mógł polecieć ze mną. Był taki smutny i przygnębiony. Ech. Tak bardzo go kocham. Nikt nie jest w stanie mi go zastąpić. Mam nadzieję, że dość szybko spłyną mi te wakacje i wrócę do ukochanego.
„Uwaga. Podchodzimy do lądowania. Proszę zapiąć pasy.”
Wreszcie. Już za kilka chwil zobaczę Elle! Chyba nie zapomniała o mnie? Chyba. Nie no na pewno. A jeśli? Upss…

~*~
Kaś
Się dwie studentki zabrały za pisanie opowiadania i już wyszło im z tego dziewięć rozdziałów na chwilę obecną. Liczę, że się Wam spodoba. Na pierwszy rozdział zapraszamy 17 listopada.

Izzy
Dziewięć rozdziałów jest, a będzie i więcej. Mam nadzieję, że się podoba i że dalsze etapy tego opowiadania nie będą nudzić, a tylko bardziej wciągać.

5 komentarzy:

  1. Zapowiada się całkiem ciekawie! Przeczuwam niesamowite przygody w tym Lonydnie a przede wszystkim na koncercie 1D! Na pewno będę czytała! Pozdrawiam i życzę weny! :) /kufer-szczescia/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaciekawiło mnie to opowiadanie :) Cieszę się, że tu trafiłam i nie żałuję :) Będę tu wpadać częściej i czekam na następny rozdział.
    zapraszam do siebie: http://i-remember-yoou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. dawjcie szybciutko nastepny ! ciekawie sie zapowiada :D pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. SPAM ! - Serdecznie zapraszam na http://wishmeyourself.blogspot.com gdzie pojawił się Rozdział 2 "Those who are at war with others are not at peace with themself." Buziaki, paulinxoxoo

    OdpowiedzUsuń